piątek, 19 sierpnia 2016

Ladowanie baterii ...

Urlop już za Nami, wciąż żyje wspomnieniami tych dni co minęły... w zależności od dnia ich wspomnienie wywołuje u mnie szeroki uśmiech lub przypływ nostalgii , tęsknoty i łez ...
Jak co roku niemal każdą wolna chwile spędzamy nad oceanem ...
To nasz coroczny rytuał, który pozwala nam pobyć razem i naładować baterie na nadchodzące tygodnie, miesiące ...
Od ok 1.5 miesiąca temperatura nie spada poniżej 30-38C ...
Ogród mimo podlewania po woli usycha :(  ... a każde wyjście z domu to szybkie przemykanie z domu do samochodu, pracy, sklepu ... noce bardzo meczące, mimo pozamykanych okiennic kilku tygodniowe upały i tam dają się we znaki :( ...
Nad ocean najczęściej jeździmy późnym popołudniem gdy żar z nieba nieco słabnie, choć ostatnio w drodze powrotnej ok 21.30 nadal było 30C ...
Wąsate chłopaki już chyba nam wybaczyły tygodniowe ( wyjazdowe) porzucenie ;) choć mam nieustanne wrażenie,ze wciąż są o krok ode mnie ;) ...
A wiec ... ♥








A wieczorami często urządzamy sobie rodzinne seanse filmowe  ;) ... zainteresowanych nie brakuje :) !!!


Wielkimi krokami zbliża się wrzesień a wraz z nim powrót do szkoły , chłodniejsze poranki i pierwsze  zapowiedzi, ze lato niebawem zacznie ustępować miejsca budzącej się jesieni ... ale przecież i ona ma swoje piękne oblicze wiec chyba nie ma  się co bać ;) ...

wtorek, 2 sierpnia 2016

Upragniony urlop, wyzwanie i szybszy powrot ...

Tegoroczny urlop był wyjątkowy, właściwie to powinnam podzielić go na kilka etapów, którym towarzyszyły rożne emocje ...
Nie pamiętam kiedy tak bardzo tęskniłam i odliczałam dni, godziny do wyjazdu, do powrotu do domu...bo za każdym razem wyjazd do Polski to powrót tam, gdzie najszybciej bije moje serce ....
W tym roku prócz powrotu do mojego domu, rodzinnego domu stało przed nami ( tz mną i mężem) wyzwanie, którego podjęłam się kilka miesięcy temu a mianowicie obiecałam siostrzeńcom,ze podczas swojego pobytu odnowie ich pokój. Projekt ciut skomplikowany bo jak w pokoju 2x4 m zmieścić 2 łóżka , 2 biurka, 2 komody dla 2 nastolatków ????? Wszyscy mówili,ze się NIE DA, ze nie możliwe, ze dobre chęci to za mało ... ale jak obiecałam to słowa dotrzymać musiałam :) .... i dotrzymałam o tym za chwile ale  !
 2 tygodnie przed wyjazdem pogoda nas nie rozpieszczała , było pochmurno, nijak, smutno, chłodno ... ale to co wydarzyło sie po naszym wyjeździe okazało sie jeszcze gorsze :( ... ale o tym później ...

W ciągu 11 dni urlopu , który musieliśmy skrócić pokonaliśmy 5 tysięcy km  ...
W dniu wyjazdu towarzyszyły nam sprzeczne emocje ... wyjazd, spotkania z rodzina ♥ ... i chłopaki, które musiały pozostać w domu :( ... choć dzień przed wyjazdem zaświeciło słonko...




 Droga minęła nam w bardzo dobrych humorach, było pięknie, wyjątkowy czas tylko dla nas na który nie zawsze mamy czas w szarej codzienności  ... Przekroczyliśmy granice 4 państw, oglądaliśmy zarówno wschody jak i zachody słońca ... to był wyjątkowy czas ...








A tutaj realizacja wspomnianego projektu ;) ... choć zdjęcia przestawiają jeszcze nie dokończony pokój ... ale zamysł projektu już widać i zapewnić mogę,ze wszystko się zmieściło choć namęczyłam się w poszukiwaniu mebli " na wymiar" a mąż trzon projektu, czyli piętrowe łóżko dla mojego kochanego wielkoluda robił sam (na zdj  na podłodze ;)  ) ... a w pracach remontowych pomagal kochany szwagier ;) .


a wiec w wielkim skrócie :) 



 Po zakończeniu projektu powiedziałam : kto nie wierzył , na kolana hihi i niemal wszyscy znaleźli sie na podłodze ;) ... niewątpliwie byli to ludzie wątłej wiary hihi

A to już moje skarby ♥ !!! Kocham nad życie, są moją nadzieją, radością, dumą  !!!! 
Ich radość, zadowolenie z pokoju widziane w oczach - bezcenne ♥



Po 3 dniach remontu i dojazdu 130 km dziennie z czystym sumieniem,ze nie zawiodłam mogłam skupić sie na tym za czym tęskniłam najbardziej ... spotkania z rodzina, przyjaciółmi, .... i wizyta u rodziców na cmentarzu ... tego brakowało mi bardzo...po zawsze trudnym początku, wielu łzach przychodzi moment, kiedy w milczeniu upajam sie ich "obecnością " ...

Poranki, kiedy moje oczy spoglądają przez okno rodzinnego domu, kiedy wraca wszystko to co zostawiłam, za czym tęsknię nieustannie od 8 lat napawały mnie zarówno nieopisana radością jak i przeszywały smutkiem, wspomnieniami i świadomością,ze za kilka dni znowu będę musiała zamknąć za sobą te same drzwi na nie wiem ile kolejnych miesięcy, lat ...


Aby nie było zbyt łatwo, radośnie i kolorowo tuz przed wyjazdem otrzymaliśmy datę planowanej od dawna operacji kolana syna, która bardzo kolidowała z naszym wyjazdem...ale zdrowie syna najważniejsze i choć z wielkim smutkiem skróciliśmy pobyt w Polsce.
Tuz po przyjeździe przyszedł trudny czas, czas stresu, strachu, nerwów ...az do momentu az syn obudził sie z narkozy !!!!


Powrót do zdrowia w domku w takim towarzystwie nie mógł nie przebiegać pozytywnie choć bólu przez kilka dni nie dało sie uniknąć ...



Podczas gdy my byliśmy w Polsce, która przywitała nas deszczem i temperatura 14 C ... u nas zapanowały nieopisane upały , przez niemal cały nasz pobyt w Polsce temperatura we Francji właściwie nie spadała poniżej 38-42C co miało swoje smutne  konsekwencje ... Ogród zamienił się w step , niemal wszystko uschło do cna ... zal patrzeć ...

tyle pozostało z moich 3 hortensji które zdobiły front domu :(  




a to kilka zdjęć jakie udało mi sie zrobić tuz przed wyjazdem ... na kolejne takie obawiam się,ze będę musiała poczekać do następnego lata :( ...











 Kociaki bardzo przeżyły nasza nieobecność, przez pierwsze dni "pilnowały " samochodu i nieodstępowany nas nawet na krok ...



To byl wyjątkowy urlop... zmęczenie mieszało sie ze wzruszeniem, radością, wspomnieniami, tęsknotami ...
Powrót do francuskiego życia, codzienności  nie był łatwy właściwie bardzo trudny ale głęboko w sercu mam coś bezcennego, czego nikt mi nie odbierze ... cudowne wspomnienia wyjątkowych chwil w gronie najbliższych ...

Cudownych, wyjątkowych wakacji Wam życzę abyście wypełnili po brzegi  swoje serca takimi pięknymi chwilami,  wspomnieniami jak ja ...