środa, 6 listopada 2013

Franek i Antek ...czyli o dwoch futrzanych przybledach.

Po odejsciu Brutusa i naglej smierci Zuzki obiecalam sobie,ze juz nigdy, przenigdy nie zgodze sie na zadnego kota, mimo,iz towarzyszyly mi one nieprzerwanie przez ostatnie 15 lat...
Po tym co przezylam po stracie Zuzi nikt w domu nie odwazyl sie poruszac tematu zwierzakow choc kazdy z Nas odczuwal wielka pustke i smutek.
Mijaly tygodnie, dom nadal byl pusty a ja nie przestawalam tesknic, tesknic skrycie za czyms co odeszlo...
Okolo miesiac temu w srodowe popoludnie uslyszalam dzwonek do drzwi a w nich ujrzalam nasza stara znajoma z kartonem w dloniach.
Widzialam,ze nie bardzo wiedziala jak sie zachowac, co powiedziec, jak zaczac...
Znajac moje "nowe" nastawienie do kotow postapila bardzo "dyplomatycznie" i zapowiedziala,ze przyszla do Mateusza...wreczajac mu karton...
Gdy zobaczylam wyraz twarzy syna gdy zajrzal do srodka serce mi niemal pekalo gdyz w pierwszej chwili byl to niemal okrzyk wielkego szczescia i radosci lecz juz po chwili na jego twrazy pojawil sie strach i smutek. Popatrzyl na mnie niepewnie i zapytal: mamus...to kotek, mozemy go zatrzymac????
Nie zagladajac do pudla automatycznie cisnelo mi sie na usta,ze NIE, oczywiscie ,ze NIE!!!!!
...minelo kilka minut dlugiej ciszy gdy to male "cos" wychylilo glowe z pudelka i zobaczylam te smutne i pelne strachu oczka...i mimo swojej wczesniejszej decyzji, niecheci ...nie moglam sie nie zgodzic...
Kotek byl samotny i opuszczony od kilku dni, niemal zaglodzony, mokry i bardzo oslabiony, lezal i prawie nie chodzil... NIE moglam go nie przygarnac...
Wieczorem tego samego dnia, maz poinformowal mnie,ze od kilku dni w naszym garazu spi jakis mlody kot, ktory chyba nie ma zamiaru sie "wyprowadzic". Oczywiscie wczesniej nic mi nie powiedzial bo bal sie mojej reakcji ale skoro zgodzilam sie na jedna znajde to moze i uda sie i z drugim :)...no i SIE udalo.
Od miesiaca w ciagu jednej chwili nasz dom stal sie "nowym" domem jeszcze dwoch mlodych panow :)...
A wiec poznajcie tych co nieoczekiwanie skradli moje serce...







a tak "panowie" spedzaja wolny czas tuz przed codziennymi zapasami :)...


i "zapasy" :)....


a to juz blogi spokoj ...chwila oddechu gdy chlopaki odpoczywaja i nie biegaja po domu z predkoscia swiatla :)...



Balam sie na nowo otworzyc na zwierzeta, ktore bardzo kocham bo wiem, ze kiedys znowu przyjdzie mi cierpiec i placic za ta milosc ale od kilunastu dni dom na nowo stal sie naszym "wiejskim " , cieplym domem gdzie oprocz nas jest ktos jeszcze, kto mruczy calymi dniami i ...psoci ale to juz inna historia :)!!!!

5 komentarzy:

  1. Nie dziwię się, że je zostawiłaś u siebie. Franek wygląda, jakby wszystkiego był ciekaw. Jest milutki. A Antek chyba jest bardziej poważny, przynajmniej tak wyglądają na zdjęciach. Pomyśl, ile szczęśliwych chwil przed wami i naciesz się nimi najmocniej jak tylko można.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam cie serdecznie!!!!!troszeczke wczesnie poznalam cie na ogrodowisku i teraz zupelnie przez przypadek znalazlam cie na blogu!!!!przeczytalam go calego i byly momenty ze sie usmiechalam i momenty ze wylam!!!!tak mi przykro z powodu kociakow,sama mam dwa i wiem co przezywalas!!!!!tesknote za ojczyzna i rodzina tez znam bo od lat mieszkam w niemczech i do tej pory tesknie za nimi ale uwazam ze moje miejsce jest tam gdzie sa moje dzieciaki!!!!sciskam cie mocno !!!!czekam na kazdy twoj wpis na blogu!!!!jak to fajnie ze przygarnelas te kociaki!!!odwdziecza sie tobie !!!zobaczysz!!!no tak ale to napewno troszeczke juz inna milosc prawda????wszystkiego naj najlepszego i usciskaj siersciuchy!!!Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczeta dziekuje w imieniu chlopakow :)...
    Basiu...witam cie serdecznie, oj,ze chcialo ci sie czytac te wszystkie moje bazgroly... a co do kociakow...cudne sa choc jeszcze nie umiem na nie patrzec nie widzac tych ktorych juz nie mam... oj musze sobie przypomniec nasza "wczesniejsza" znajomosc z forum...
    Dziekuje za kazde cieple slowo i sciskam WAS strasznie mocnooooooooooooooooo!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana Betusiu witam cie serdecznie!!!nie znamy sie osobiscie z ogrodowiska gdyz ja nie mam domu i tak cudownego ogrodu jak ty Betusiu luub inne dziewczyny!!!ja was poprostu podgladam!!!!kocham kwiaty i wciaz szukam cos ciekawego i potem szaleje na tej mojej dzialce 2 na 2(balkon)!!!!blog masz cudowny a nie bazgroly!!!......historia z golabkiem?????wiesz o czym mysle !!!wierze w cos takiego!!!!!!Betusiu kociaki cudowne!!!!widac ze az sie prosza o milosc od ciebie!!!!popatrz im gleboko w oczka,moze zobaczysz cos ;bardzo podobnego albo ;cos to samo co mialy tamte ???moze to one tam u gory wyslaly ci te malenstwa po to by nie bylo ci smutno??kochaj je Betusiu bo uwazam ze napewno bez powodu nie pojawily sie w twoim zyciu!!!!!sciskam cie bardzo bardzo bardzo mocno!!!!calusy dla chlopakow!!!!!!!Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu :)...przyznam sie,ze dosc dlugo starala sie sobie przypomniec "nasza " znajomosc z forum i az mialam wrzuty sumienia,ze nic mi nie przychodzilo do glowy :)...a teraz juz wszstko jasne:)!!!
      Dziekuje za tak wiele cieplych slow !!!! Tak jak juz kiedys pisalam moj blog to taki bardzo mini mini blog ktory zapewne nie pasuje do calej reszty gdyz jestem tu bardzo rzadko i wlasciwie pisze gdy zdarzy sie cos waznego, wyjatkowego aby zostalo wspomnienie bym mogla do niego wrocic za jakis czas... wiele jest sytuacji, ktore z czasem zapominamy a szkoda.
      Basiu witam cie raz jeszcze u siebie i pozdrawiam bardzo serdecznie zyczac cudownej niedzieli :)!!!!

      Usuń